To oczywiście skrót myślowy, w typie ludowej paraboli, bowiem prawdziwy „góral” był środkiem płatniczym okupacyjnego banku emisyjnego, ale żywe jeszcze i niezagojone skazy na zbiorowej pamięci, brunatna kolorystyka banknotu i obrazek z „górnikami”, spowodowały w efekcie powrót okupacyjnej grypsery (siekiera, motyka, bimber, gwóźdź – masz górala i mnie puść...). Stosowano również określenia „piaćsot”, „pińcet” lub „brudas”.